Archiwum

Archive for the ‘Muzyka’ Category

Wpis numer 004 – Muzyka

9 lutego, 2010 4 Komentarze

Wpis z serii „ Co nieco o autorze”

Uwielbiam muzykę. Każdy wolny moment dnia to słuchanie czy to radia, czy mp4. Poranna pobudka, droga do i ze szkoły, prace domowe czy nawet zwykłe obijanie się. Zawsze musi coś lecieć w tle. Nawet teraz, gdy piszę tą notatkę, z głośników płynie utwór grupy Foreigner  „I Want To Know What Love Is”. Po prostu coś musi być i już, basta.

Zazwyczaj leci muzyka z Winampa, więc pójdę według listy odtwarzania. I tak na początku mamy kilka losowych kawałków Queen oraz Sum 41, lecz zaraz po tym wyskakuje nam dyskografia Sabatonu. Pewnie wszyscy już kojarzą tą grupę, szczególnie po premierze płyty „Art Of War” i utworze „40-1”. Grupa zajmuje jedno z pierwszych miejsc w mojej prywatnej top liście wszechczasów. Nie znam się na muzyce metalowej i może jestem odbiorcom komercji, ale naprawdę, uwielbiam ich. Niemal wszystkie ich piosenki są miodem dla moich uszu, a przy takich utworach jak „Wolfpack”, ”In the name of God” czy „The price of mile” dosłownie odlatuję. Cały czas się zastanawiam, dlaczego niektórzy tak bardzo nie trawią tego zespołu. Do tej pory nie usłyszałem żadnej sensownej odpowiedzi, więc bardzo proszę o jakiś komentarz. Ale koniec tego podniecania się, lecimy dalej.

Tutaj następuje diametralna zmiana, ponieważ wyskakuje nam Basia Trzetrzelewska oraz dyskografia Nightwish. Potem Norah Jones oraz dyskografia Modern Talking.  Potem AC/DC, soundtrack z „300”, Coldplay (palce lizać), Depeche Mode oraz soundtrack z „Iron Man”. Potem mamy małe bagienko, z którego wyłaniają nam się Gwiezdne Wojny oraz mieszanka wszelkich artystów, od rocka po przez pop, metal do muzyki klasycznej. Zaraz jednak wyskakuje nam kolejny faworyt top listy, czyli Michael Buble. Gdyby ktoś się mnie zapytał, co mi się kojarzy z latami 30 XX wieku, odpowiedział bym że prohibicja, film „Nietykalni” oraz właśnie ten artysta. Nie wiem dlaczego, ale jego lwia część utworów brzmi dla mnie jak występy w knajpkach jazzowych właśnie w USA. Uwielbiam go za jego wszechstronność, od ballad miłosnych aż do utworów rozrywkowych czy własnych interpretacjach znanych piosenek innych twórców. Po prostu miód. Ale lećmy dalej.

Tuż po Michale wyskakują nam złote lata 80, czyli 100 utworów, które powstały w tych pięknych czasach. Po nich kolejne małe bagienko, nad którym wspólnie pochylają się Franek Kimono, Sting oraz Lady Pank. Tuż pod nimi znajduje się kawałek Pink Floyd oraz dyskografia zespołu Metallica. Stwierdzam, iż legendy na ich temat nie są przesadzone, jeżeli chodzi o moją opinię. Tuż za nimi muzyka z serialu Battlestar Galactica (o tym później, w osobnym wpisie) oraz najnowszy nabytek, dyskografia kultowego zespołu ABBA. Na sam koniec mamy Enie, z płytą „The Best of Enya” oraz najnowszą płytę Sade „Soldier of Love”. I już koniec. Jak więc widać, słucham niemal wszystkiego, bez wyjątku. Jeżeli ktoś się nie zgadza z moją opinią, zapraszam do komentowania. Proszę również o podsyłanie nazw zespołów, które waszym zdaniem koniecznie muszę dodać do swoich zbiorów. Piosenka na dziś to jeden z najlepszych dla mnie utworów zespołu Sabaton. Miłego słuchania.

http://www.youtube.com/watch?v=EoAC-DIua1c