Archiwum

Archive for the ‘Historia’ Category

Wpis numer 019 – God save the Queen!

7 stycznia, 2011 7 Komentarzy

7 miesięcy. Tyle, około, trwała moja przerwa w tworzeniu tego bloga. Cholera, dużo. A co jest najśmieszniejsze? Nie mam absolutnie pojęcia, co pisać na początku tego wpisu. Po prostu nie wiem, jak argumentować  tak długą nieobecność, ba, nawet nie wiem, czy powinienem.  No cóż, nie ma co się rozklejać, trzeba pisać. Kilka świeżych pomysłów wpadło mi do głowy, tak więc prezentuje jeden z nich: co jakiś czas wpis będzie poświęcony jednemu zagadnieniu związanym z historią danego kraju bądź narodu. Tak się bowiem składa, iż jednych wręcz uwielbiam, tak jak Finów czy Szkotów, podczas gdy dla przykładu Francuzów co najmniej nie trawię. No ale dosyć tego gadania, czas zabrać się do pracy. Tak więc dziś na tapecie dumni synowie Albionu, obrońcy białej rasy i jej cywilizacji na całym świecie oraz odwieczni wielbiciele herbaty z mlekiem, Brytyjczycy.

Na samym początku sprostowanie:  nie, Wielka Brytania to nie to samo co Anglia. Wielka Brytania składa właśnie z Anglii, Szkocji, Walii, Irlandii Północnej oraz kilku maleńkich wysepek. Twór ten powstał w 1707, kiedy do Anglia i Szkocja zawarły unie realną między sobą. Wraz z biegiem lat, nowe państwa i terytoria dochodziły, aż do dzisiaj i nie zapowiada się raczej, aby coś w tej kwestii się zmieniło. Dlaczego właśnie oni? Ano, w zeszłym roku, na potrzeby olimpiady historycznej, musiałem zagłębić się w historii tego kraju.  I niemal od razu ich polubiłem.

Pierwsza sprawa: długi łuk. A raczej wysoki. 1,2 metra lekką ręką. W rękach sprawnego strzelca około 12-15 strzałów na minutę. Pomnóżmy to razy 500 żołnierzy, co daje nam średnio 6750 strzałów na minutę. Istna ściana ognia średniowiecza. Przekonali się o tym boleśnie Francuzi podczas bitwy pod  Azincourt w 1415 roku, gdzie w błocie, pod gradem strzał poległo prawie 10 000 żołnierzy francuskich, wielu pochodzących z możnych rodów szlacheckich. Niektórzy historycy mówią, iż właśnie wtedy wiele rodów przestało istnieć. A to wszystko z rąk raptem 5000 łuczników. Nie ma co, robi wrażenie.

Druga: flota. A raczej olbrzymia, potężna i przez wiele lat niepokonana. Kiedy brytole zdali sobie sprawę, iż na kontynencie nie zdziałają zbyt wiele, zaczęli interesować się koloniami. A jak tereny zamorskie, to potrzeba floty. I trzeba przyznać, znali się na swojej robocie. Od bitwy pod Trafalgarem aż do końca drugiej wojny światowej, nikt nie miał szans w pojedynkę pokonać floty Jej Królewskiej Mości. Ciekawostka: HMS, przedrostek przed każdą nazwą okrętu Brytanii, oznacza Her Majesty Ship.

Trzecie: Akcent, wygląd i sposób zachowania. W tej kategorii nasuwają mi się trzy postacie: Sean Connery, najlepszy w mojej opinii James Bond oraz filmowy ojciec Indiany Jonesa, Kyle Hobbes, Cudnowy brytyjski najemnik z serialu „V” oraz kapitan Price, jeden z najbardziej charyzmatycznych ( i długowiecznych) bohaterów serii Call of Duty. Cała trójka posiada cudowny akcent, na dźwięk którego wręcz rozpływam się w fotelu. Do tego perfekcyjny zarost i zachowania. Po prostu God save the Queen!

Cóż, to by było na tyle. Mam nadzieje, iż chociaż jeden z tych faktów, szczególnie historycznych, zainteresuje was i zmusi do głębszego zapoznania się z nimi.  A na koniec, tradycyjnie, piosenka.

Globus – Europa

Wpis numer 015 – Fraking Wawel…

15 kwietnia, 2010 18 Komentarzy

Tytuł mówi sam za siebie. Zdominowani przez ostatnie wydarzenia myślimy i mówi głównie o jednym. Jednak z każdym dniem dowiadujemy się o nowych faktach, szczegółach i o następnych krokach poszczególnych osób. Ale to wszystko dla mnie schodzi na dalszy plan przy tej informacji: Lech Kaczyński wraz z małżonką zostaną pochowani na Wawelu. No tego, mości panowie, znieść już nie mogę.

Jedno elementarne pytanie: ZA CO? Za co Lech Kaczyński ma spocząć na Wawelu? Za wybitne osiągnięcia w obronie kraju? Nie. Za odwagę w czasie wojny? Nie. Za to, że był kochany przez cały naród? Nie! Najcudowniejszy argument, jaki ostatnio usłyszałem za: „był bohaterem narodowym, który walczył o polską historię i dzięki niemu cały świat usłyszał o Katyniu”. No tu już pada na ziemię i walę głową o podłogę. Bohater narodowy? Ludzie, czy wy w ogóle wiecie, co to znaczy? Bohaterem może być Piłsudzki, Haller, Sikorski czy Anders, ale nie na Boga Kaczyński! Walczył o polską historię? Tysiące ludzi robi to na co dzień nie tylko za granicami kraju, lecz w jego wnętrzu, łamiąc mity i głosząc prawdę wśród naszego narodu.  I ostanie, rozgłoszenie Katynia. Ta, ogłosił, jasne. Jeżeli metoda katastrofy lotniczej z około 90 osobami na pokładzie jest dla was najlepszym sposobem rozgłosu, no to życzę powodzenia. Ludzie, on zginął w WYPADKU! Nie na froncie, nie w walce lecz przez przypadek. Już ktoś mówi, że na służbie, że oddał za nią życie. A mam pytanie: gdyby spadł ze schodów w Pałacu Prezydenckim i złamał kręgosłup, to czy też byłby wychwalany pod niebiosa i od razu wysyłany na Wawel? No chyba raczej nie.

Ale, nie jestem tylko oskarżycielem, lecz także mam własny pomysł. Dobra, pochowajmy prezydenta Kaczyńskiego. I rozpocznijmy nowy rozdział w historii Wawelu: zacznijmy składać tam WSZYSTKICH zmarłych prezydentów III RP. Tak, tak, moi mili, wszystkich. Wałęsę, Kwaśniewskiego a nawet Jaruzelskiego. Wszyscy to wszyscy, bez wyjątków. Albo wszyscy, albo żaden.

Wiem, że notka ta jest chaotyczna i nieskładna, ale jestem wkurzony, i to bardzo. Bo dla mnie najzwyklejszą w świecie obrazą jest pogrzeb państwa Kaczyńskich na Wawelu. Bo tak naprawdę grupa ludzi bez żadnego zapytania zdecydowała o zmianie jednego z najważniejszych historycznie i kulturowo miejsca Polski. I proszę bardzo, nazwijcie mnie zdrajcą, niewychowanym człowiekiem, który nie szanuje zmarłych i nie jest jednolity jak cała reszta. Uważam się za Polaka i nie będę milczał, jeżeli coś tak mocnego dotyczy mnie jako mieszkańca tego kraju.

Wpis numer 011 – Pomnik Żydowski

13 marca, 2010 5 Komentarzy

Dzisiejszy wpis miał być na temat tegorocznego Coolkonu, czyli podziękowania dla ludzi, wspomnienia i tak dalej. No ale że jakaś tam siła działa we wszechświecie, zmieniłem zdanie. Wesoły i zadowolony wracam sobie spokojnie do domu, upojony najnowszym filmem Tima Burtona „Alicja w Krainie Czarów”. Spokojnie siadam przed monitorem, włączam muzykę, przeglądam najnowsze informacje i… szlag mnie trafia.

http://www.tvn24.pl/-1,1647552,0,1,krakow-zbezczescili-pomnik-ofiar-getta,wiadomosc.html Jeden prostu news, a już człowiek traci cały dobry humor. Grupa nieznanych sprawców niszczy pomnik ofiar krakowskiego getta, tuż przed oficjalnymi obchodami 67 rocznicy likwidacji tego miejsca. Postanowiłem sobie, iż na łamach tego bloga będę starał się nie przeklinać, ale teraz to przyrzeczenie jest wystawiane na ciężką próbę. Sprawcy napisali między innymi „Hitler good”. Jak głupim trzeba być, by uważać kogoś, kto zabił około 5,5 miliona Polaków, za dobrego człowieka? W tej skali, Stalin staje się dla Rosjan idolem, a Pol Pot istnym Bogiem dla mieszkańców Kambodży. Kolejna sprawa: precz z Żydami. Powołując się na Wikipedię, obecnie w naszym kraju żyje 30-40 tys. praktykujących Żydów. Wszystkich mieszkańców Polski mamy około 38 milionów, co daje nam 1 Żyda na 950 Polaków. I teraz pytanie: ilu z was zna jakiegokolwiek Żyda albo przyjaźni się z jakimś. Mogę spokojnie powiedzieć, iż żadnego. Podobnie pewnie jest przy naszych sprawcach zniszczenia. Więc ja się pytam: na podstawie czego, do ciężkiej cholery, twierdzisz „Jude Raus”? Mówisz to na podstawie swej minimalnej wiedzy historycznej czy może dlatego, że tak mówili koledzy i tak trzeba? Ja pier…nicze. Dlaczego niektórzy są tak głupi? Dlaczego?

I tak oto, w ten cudowny sobotni wieczór, mój humor został zniszczony przez bandę idiotów. No ale cóż, mówi się trudno i płynie się dalej.

http://www.youtube.com/watch?v=jPKTf8VpzwU

Wpis numer 009 – Historia

1 marca, 2010 7 Komentarzy

Każdy z nas ma jakąś pasję. Większą, mniejszą, ale jednak. Czy to programowanie, śpiewanie czy zbieranie nakrętek od dżemów. W moim przypadku padło na historię. Jako że jest to dla mnie jak zawsze ciekawy temat, więc dzisiaj będzie nieco dłuższa notka.

Najpierw należy wyjść od definicji: co to jest właściwie historia? Nie będę przytaczał tutaj żadnych cytatów z Wikipedi czy mądrych książek. Kilka miesięcy temu, na blogu mojego dobrego znajomego, Krzysztofa „Aquenrala” Rewaka, zamieściłem definicję tego słowa, która wygląda tak: historia jest to wszystko, co wydarzyło się w przeszłości i musimy ją znać, by planować przyszłość. O co chodzi? Już tłumaczę: każdy z nas popełnia jakieś błędy w przeszłości, podejmuje złe decyzje, mówi złe słowa itd. Oczywiście działa to też w druga stronę, czyli coś nam się udaje, osiągam coś i tym podobne. I na podstawie tych doświadczeń planujemy i urzeczywistniamy naszą przyszłość. I na tym polega cały myk: uczymy się na własnych błędach. A żeby się na nich uczyć, trzeba je poznać.

Kolejna sprawa to specjalizacja. Nikt bowiem nie może być specjalistą od wszystkiego, czy to lekarz, historyk czy informatyk. W moim przypadku jest to II wojna światowa. Miłość ta trwa dość długo już, ponieważ pierwszy kontakt nawiązałem będąc w II klasie podstawówki. Wtedy to w moje ręce trafiła książka pod tytułem „Biało-czerwona szachownica”. Coś o polskich lotnikach walczących na całym świecie, nieważne. Liczy się fakt, iż mimo że nie skończyłem jej nigdy, rozpaliła do czerwoności we mnie ducha historyczno – patriotycznego oraz dziecięcą wyobraźnię. Od tego czasu każda kolejna książka była o wojnie, a każda zabawa z kolegami to było albo „bicie Niemca” czy bohaterska obrona danego miejsca. Potem już było tylko „gorzej”: kolejne połykane książki, coraz poważniejsze, poszerzanie wiedzy i oto mamy: stoję tutaj jako 17 letni chłopak, który bez żadnych oporów może powiedzieć, iż zna się całkiem dobrze na II wojnie światowej, co nieco na temat historii XX wieku i ogólnie o historii świata. Moja miłość nie osłabła ani trochę, co oznacz, iż nadal doprowadza mnie do ekstazy możliwość czytania książek na temat kalibru broni osobistej armii amerykańskiej czy sposoby zaopatrywania wojsk II rzutu Armii Czerwonej. Po prostu to jest moje życie i już.

Po tylu latach obcowania z historią mogę spokojnie stwierdzić, iż wypracowałem sobie dwie zasady, którymi staram się kierować podczas poznawania historii:

Neutralność – staram się nie być po niczyjej stronie. Jeżeli mamy jakiś konflikt, sytuację polityczną czy problemy wewnętrzne danego kraju, państwa to staram się patrzeć i analizować wszystko z pozycji obserwatora, nawet jeżeli jest to historia Polski. W żadnym wypadku nie kieruje się zasadą „Polska dobra, reszta zła”. Po prostu bezstronne osądzanie i już.

Bez urazów – nie mam za złe innym państwo tego, co zrobiły wobec Polski. Nie jestem zły na Szwedów za Potop, Niemców za II wojnę światową czy Rosjan za Katyń. Oczywiście nie popieram tych działań i nie chciał bym ich powtórki, lecz nie czuję nienawiści do tych przykładowych narodów za te czyny. Nie patrzę z obrzydzeniem na moich rówieśników z innych krajów tylko dlatego, że pochodzą z Niemiec, Rosji czy innego państwa, które w przeszłości nam zaszkodziło.

Te dwie cechy sprawiają, iż sam siebie nazywam „historykiem wolnego pokolenia”. Określenia tego używałem wcześniej, lecz teraz je wytłumaczę. Urodziłem się w wolnej Rzeczpospolitej. Przez całe swoje życie miałem dostęp do wszelakich książek historycznych bez żadnej cenzury, od książek czysto komunistycznych po najnowsze niezależne książki zachodnich autorów.. Nie byłem przez nikogo ograniczany w poznawaniu historii. Wychowano mnie w duchu tolerancji dla innych ludzi, co również miało swój wpływ. To wszystko sprawiło, iż dzisiaj nie mam uprzedzeń ze względu na panujący system polityczny czy  zasady wpajane mi przez rodziców. Po prostu czuję się wolny. I to jest najcudowniejsze w historii, gdy możesz sam budować swoją opinię, bez niczyjego nakazu.

Zdaję sobie sprawę, iż cała ta notka, a szczególnie jej ostatnia część może być dość śmieszna czy wręcz infantylna, lecz cóż, nic nie poradzę. Taki już jestem i nie poradzę nic na to. Po drodze i tak połowa pomysłów wyleciała mi z głowy, ale i tak już przesadziłem długością. Na koniec jedynie mogę polecić piosenkę związaną z tematem.

http://www.youtube.com/watch?v=46RagP1Ays8