Archiwum

Archive for the ‘Recenzje’ Category

Wpis numer 017 – Iron Fraking Man

14 Maj, 2010 1 komentarz

Żelazny mężczyzna. Tak, po polsku, brzmi jeden z głównych bohaterów uniwersum Marvela. Głupio? Pewnie. Od czego mamy braci zza wielkiej wody? I tak oto Iron Man po raz kolejny ląduje na ekrany naszych kin. Pierwotnie, notka ta miała być recenzją. Lecz wraz z upływem czasu, zmieniam zdanie. Będzie to zachwyt. Nad czym? Ano nad istną zajebistością tej postaci.

Wszystko ma początek. W przypadku Toniego Starka jest to wybuch pocisku, który wprowadził do jego krwiobiegu sporą ilość odłamków, które bezlitośnie zbliżały się do jego serca. Ale że facet jest szefem największej firmy zbrojeniowej, nie ma się co bać, dał radę. Zamontowano mu magnez z akumulatorem, który wkrótce został zastąpiony przez mini reaktor łukowy, który mógłby zasilać wasz dom do końca waszego życia i jeszcze trochę. Co najlepsze: cudeńko to zrobiono w jaskini na środku pustyni w Afganistanie. Brzmi fajnie? Bo dla mnie tak. Potem dochodzi piękna, idealnie zrobiona i gładziutka zbroja w kolorach czerwieni i żółci, zasilana z wspomnianego reaktora. Oczywiście z najlepszego stopu metali, więc mróz, pociski, rakiety czy nawet oddech mieszkańców Dworca Głównego nie są wstanie jej uszkodzić. Do tego silniki odrzutowe w nogach i dłoniach, które mogą wysyłać milusie impulsy energii, które odrzucają przeciwnika jak szmacianą lalkę. To znamy z jedynki.  W drugiej części filmu dochodzi jednorazowy promień lasera diamentowego oraz oczywiście lepsza jakość zbroi. Więc jest miodzie, cudnie i po prostu zajebiście. Ale, żeby nie było Tomkowi smutno, dostaję kolegę. Czarnoskóry kolega okazuje się jednak mnie… finezyjny. Do zbroi poza zwykłymi silniczkami dokłada sobie z 2 pistolety maszynowe, kilka karabinów maszynowych oraz jedno działko coś koło 12 milimetrów. Oraz wyrzutnie super-hiper-mega strzałek, które na filmie jednak nie działają. Ale jest i tak cudowny. A jak jeszcze połączymy obu panów razem w bitewnym tańcu… mrau. Film to pokazuje i jest pięknie. Jak to ktoś kiedyś powiedział: oboje ociekają zajebistością, o!

Co do filmu jeszcze: pojawia się S.H.I.E.L.D, super bohaterowie oraz oczywiście kilka znanych motywów, ale nie o to chodzi. Tak jak mówiłem, pasjonuje mnie główny bohater. Bo tak naprawdę jest to facet, który sam z siebie zbudował i korzysta ze swojego talentu, jakim jest tworzenie uzbrojenia. I szczerze? Zazdroszczę mu. I oddał bym niemal wszystko, by posiadać takie moce jak on. Frak Batmana, Supermena, Kapitana Amerykę czy innych bohaterów. Iron Man i nic więcej. A na film zapraszam, bo warto.

Notka dzisiejsza jest bardzo chaotyczna i wulgarna, ale cóż, jakoś mnie tak naszło. Piosenka też tematyczna. Żeby tak pokrótce streścić, o co mi chodzi, ten oto gif:

http://img.kyon.pl/img/6847,Iron_man,gif,gtfo,.html

http://www.youtube.com/watch?v=9LjbMVXj0F8